IV Niedziela Adwentu – B
To ewangeliczne opowiadanie określane jest przez egzegetów jako Boskie przesłanie skierowane do jednostki. Żaden biblijny opis powołania nie zawiera pozdrowienia chaire (raduj się) oraz tytułu kecharitomene, skierowanego w tym opisie przez anioła do Maryi. Warto zatrzymać się nad tym określeniem.
Kecharitomene jest to imiesłów czasu przeszłego (perfectum) strony biernej. Tłumacz Biblii idąc za zwrotem użytym w Wulgacie gratia plena, oddaje go w języku polski jako „łaski pełna”. Obcojęzyczne, nowożytne tłumaczenia używają następujących określeń: „przepełniona łaską”, „która jest najbardziej wyróżniona”, „której udzielono szczególnej łaski”. U podstawy określenia kecharitomene jest rzeczownik charis, który oznacza: „sprzyjanie”, „łaskawość”, „łaska”, „dar darmo dany”. Specyfika imiesłowu czasu przeszłego polega na tym, że czynność dokonana w przeszłości trwa nadal; jej skutki są odczuwane do teraz. Strona bierna natomiast wskazuje na to, że sprawcą danej czynności, danego stanu, nie jest osoba go doświadczająca, lecz ktoś inny.
W tej scenie z Ewangelii dzieła dokonuje sam Bóg. Bóg przygotowując Maryję do urodzenia Jego Syna, obdarza ją pełnią łaski, która ją oczyszcza i uświęca. Wybranie Maryi i jej obdarowanie przez Boga było jedyne w historii zbawienia. Maryja przez jej wolność od skutków grzechu pierworodnego była świętością samą w sobie. W tym wymiarze nie możemy jako kapłani porównywać się do Niej. Niemniej nasze wybranie przez Boga i obdarowanie łaską kapłaństwa – w pewnym sensie jesteśmy także kecharitomene – jest, w porównaniu do naszych braci i sióstr, jedyne w swoim rodzaju. Cóż może być większego, piękniejszego i bardziej wzniosłego jak być narzędziem, przez które Jezus Chrystus rodzi się na ołtarzu?
Kardynał J. Ratzinger w jednym z kazań wygłoszonych z okazji jubileuszu kapłańskiego, mówi tak; „’Dziękujemy Ci, że możemy stać przed Tobą i Ci służyć’, tak modlą się kapłani w Drugiej modlitwie eucharystycznej (…). Dziękujemy Ci, że możemy stać przed Tobą. To jest dziękczynienie nas wszystkich, dziękczynienie za kapłaństwo, które Chrystus dał swojemu Kościołowi. Cóż może być piękniejszego, niż stać przed żywym Bogiem, służyć Mu, a przez to służyć światu. W tym podziękowaniu w tajemniczy i pokorny sposób zawarta jest także najgłębsza istota kapłaństwa: wdzięczność za to, że możemy sprawować Eucharystię, mówić w ‘Ja’ Chrystusa: ‘To jest Ciało Moje, to jest Krew Moja’. Wdzięczność za to, że przez posługę kapłańską On sam wchodzi między nas, rozdaje nam siebie i stale na nowo nas podnosi” (J. Ratzinger, Opera omnia XII, 710).
Czy staję przy ołtarzu wdzięczny i radosny? Czy mam świadomość tego obdarowania – kecharitomene – gdy całuję ołtarz rozpoczynając Mszę Świętą? I jeszcze jedno: Warto przeżyć 33-dniowe rekolekcje (prywatnie) jako przygotowanie do całkowitego oddania się w niewolę miłości Jezusowi Chrystusowi przez Maryję wg św. Ludwika Marii Grignion de Montfort.
Maryja potrafi nauczyć kapłana cieszyć się Bożym obdarowaniem.
Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.