KRZYŻ

Nauka ostro-łagodna. III Niedziela Wielkiego Postu

III Niedziela Wielkiego Postu – C
Łk 13, 1-9

Modny w ostatnim czasie
w sztuce kulinarnej stał się foodpairing,
czyli próba łączenia smaków,
nawet takich pozornie nie pasujących do siebie,
by wytworzyć nowatorskie, zaskakujące rozwiązania…

W ten nurt łączenia skrajności zdaje się wpisywać
dzisiejsza nauka Jezusa.
Nic dziwnego – wszak Boże Słowo zawsze jest na czasie!

Jezus mówi bardzo ostro
o konieczności nawrócenia.
I to dwukrotnie:
„Jeśli się nie nawrócicie,
wszyscy zginiecie!”.

Zaraz potem, w przypowieści o figowcu,
mówi jednak z wielką łagodnością
o Bożej cierpliwości:
„Daję jeszcze trochę czasu,
może się nawróci i zaowocuje…”.

Ta Jezusowa ostro-łagodna nauka
musi odpowiednio zbilansować
moje wielkopostne wysiłki.
W przeciwnym razie,
jeśli pozwolę sobie na zbyt ostre
lub zbyt łagodne traktowanie siebie,
mogę wpaść w skrajny laksyzm z jednej strony,
albo z drugiej, w wypaczony – nieewangeliczny – radykalizm.

Jak dobrze,
że właściwa droga nawrócenia
biegnie po środku.

Jak dobrze,
że Jezusowa nauka jest ostro-łagodna,
a przez to – możliwa do zrealizowania!

Ks. Michał Łukasik – wikariusz parafii pw. Matki Bożej Szkaplerznej w Szymbarku.

APicenons

Adoracja – medytacja. 20 marca 2022 r.

III Niedziela Wielkiego Postu – C

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst (Łk 13, 1-9):
W tym samym czasie przyszli niektórzy i donieśli Jezusowi o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. 2 Jezus im odpowiedział: «Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli? 3 Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie. 4 Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloe i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? 5 Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie». 6 I opowiedział im następującą przypowieść: «Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. 7 Rzekł więc do ogrodnika: “Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię wyjaławia?” 8 Lecz on mu odpowiedział: “Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem;9 może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz je wyciąć”». 

Rozważam:
-„Jestem człowiekiem grzesznym” – czy mogę tak o sobie powiedzieć?
– co ja „robię” ze swoją grzesznością? Może ją rozważam, analizuję,; może ona mnie przytłacza, przygnębia, zniechęca?
– słowa ogrodnika o bezowocnej fidze: „Pozostaw ją… może wyda owoc”, świadczą o bezgranicznym miłosierdziu Boga;
– oddam Mu moją grzeszność – jego łaska da mi moc, aby z grzechem walczyć i zwyciężać;
– „Jezu, pragnę się nawrócić całym sercem!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu…

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

Leon_Bonnat_-_The_Crucifixion

Cierpienie nie musi być tragedią. II Niedziela Wielkiego Postu

II Niedziela Wielkiego Postu – C
Łk 9, 28b-36

Tylko św. Łukasz przekazuje o czym rozmawiali ze sobą Mojżesz i Eliasz. „Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, które miało się dokonać w Jeruzalem” (Łk 9, 31). „Tematem ich rozmowy jest Krzyż – rozumiany jednak szeroko, jako „exodus” Jezusa, którego miejscem musiała być Jerozolima. Krzyż Jezusa jest exodusem – wyjściem z tego życia, przejściem przez „Morze Czerwone” Męki i wejściem do chwały” (Benedykt XVI).

Chrystus zapowiada krzyż i mękę, a także zmartwychwstanie, tuż przed oraz zaraz po wydarzeniu na Górze Tabor. Tylko w tej kompozycyjnej ramie możemy zrozumieć Przemienienie. Nasz Pan Jezus Chrystus objawia uczniom rąbek swojej chwały, aby przygotować ich na zgorszenie krzyża. Tak właśnie tę ewangelię interpretuje św. Leon Wielki: „W tym Przemienieniu chodziło głównie o to, żeby usunąć z serca uczniów zgorszenie krzyża, a także ujawnieniem majestatu i dostojeństwa zapobiec zachwianiu się ich w wierze, jakie mogłoby nastąpić na widok poniżającej, choć dobrowolnie podjętej męki”.

Apostołowie bardzo powoli uczą się, że „Boskość Jezusa i Krzyż stanowią jedność” (Benedykt XVI). Tylko w takim powiązaniu poznajemy Chrystusa prawdziwie.

O tym powiązaniu (choć w innym wydaniu: cierpienie-chwała) mówi również dzisiejsza prefacja: „On po zapowiedzeniu uczniom swojej śmierci na świętej górze odsłonił przed nimi blask swojego bóstwa i wezwawszy na świadków Mojżesza i proroka Eliasza upewnił nas, że przez cierpienie dojść możemy do chwały zmartwychwstania”.

Przez cierpienie możemy wejść do chwały. Cierpienie nie musi być tragedią. Czyż nie wlewa to w nasze serca nadziei?

ks. Krzysztof Iwanicki – wikariusz parafii pw. Krzyża Świętego i MBNP w Tarnowie.

APicenons

Adoracja – medytacja. 13 marca 2022 r.

II Niedziela Wielkiego Postu – C 

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst (Łk 9, 28b-36):
28 Jezus wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. 29 Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. 30 A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. 31 Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie. 32 Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim. 33 Gdy oni odchodzili od Niego, Piotr rzekł do Jezusa: «Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Nie wiedział bowiem, co mówi. 34 Gdy jeszcze to mówił, zjawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy [tamci] weszli w obłok. 35 A z obłoku odezwał się głos: «To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie!» 36 W chwili, gdy odezwał się ten głos, Jezus znalazł się sam. A oni zachowali milczenie i w owym czasie nikomu nic nie oznajmiali o tym, co widzieli.  

Rozważam:
– Idę z Jezusem i uczniami na górę. Góra jest symbolem bliskości nieba;
– uczniowie zobaczyli, że Jezus jest Synem Bożym – słyszeli głos Ojca;
– z przemienionym Jezusem było im tak dobrze!
– kiedy doświadczyłem ostatnio bliskości Jezusa? Było mi z Nim dobrze?
– w chwilach trudnych pomyślę o tych doświadczeniach;
– „Jezu, Ty jesteś radością mojego życia!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu…

 

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

ręce kapł

„Uduchowiony” kapłan. I Niedziela Wielkiego Postu

I Niedziela Wielkiego Postu – C
Łk 4, 1-13

Opowiadanie o kuszeniu Jezusa na pustyni znajduje się we wszystkich trzech Ewangeliach synoptycznych. Mateusz pisze, że „Duch wyprowadził Jezusa na pustynię” (4, 1); podobnie Marek: „Duch wyprowadził Go na pustynię” (1, 12). Ci Ewangeliści używając czasowników w czasie przeszłym, mówią o jednorazowym, zakończonym czynie Ducha Świętego. Natomiast u Łukasza czytamy, że Jezus „przebywał w Duchu na pustyni”. Ten fakt podkreślają egzegeci (m.in. Mickiewicz, Fausti) tłumacząc, że „Duch prowadził Go na pustyni”. Taka interpretacja opiera się na użytym przez Łukasza czasowniku w czasie przeszłym niedokonanym: egeto –„był prowadzony”. Sformułowanie to wyraża więc prawdę o stałej obecności Ducha Świętego w czasie pobytu Jezusa na pustyni.

W ciągu wieków stawiano wiele pytań i toczono dyskusje o prawdziwości  opisywanych wydarzeń: Czy Jezus był rzeczywiście kuszony, a może jest to tylko kompozycja literacka? Dziś przeważa opinia, że Jezus był rzeczywiście kuszony,  ale w wymiarze duchowym i wewnętrznym. Zapewne to sam Jezus podzielił się z uczniami swoim doświadczeniem walki z szatanem, aby ich przygotować do zmagania się ze złem. Jezus prowadzony przez Ducha Świętego pokonuje szatana na pustyni. Ta prawda powinna zapaść głęboko w serca jego uczniów.

Czy ta prawda jest ciągle odnawiana w moim sercu? Czy pozwalam Duchowi Świętemu „wyprowadzać” mnie na pustynię? Czy pozwalam Mu, aby mi tam towarzyszył? Jak często przeżywam „pustynne” chwile? Bez nich jestem przecież tak podatny na pokusy szatana i może nawet „skazany” na przegranie. Czy robię od czasu do czasu dni skupienia? Gdzie? Może w Łagiewnikach? Tam pod bazyliką jest piękna droga krzyżowa z tekstami Siostry Faustyny. Tam jest adoracja Najświętszego Sakramentu w kościele klasztornym i w kaplicy przy bazylice. A czy uczestniczyłem w nieco dłuższych rekolekcjach, w całkowitej ciszy? Wspaniałe warunki do walki z szatanem stwarzają tygodniowe rekolekcje Lectio divina u Księży Salwatorianów w Krakowie. A Duch Święty czyni tam cuda. Warto popatrzeć na twarze i na postawę osób świeckich, którzy potrafią cztery razy dziennie, po godzinie, medytować jeden tekst Ewangelii; no, a mnie, kapłana, może często nie stać, aby poświęcić tej praktyce chociaż pół godziny.

Kardynał J. Ratzinger w jednym ze swoich kazań mówił: „Drodzy Bracia w urzędzie kapłańskim, widać, że skupienie, bycie samemu skupionym, jest decydującą częścią naszej kapłańskiej posługi. Nie możemy jej dobrze wypełniać, jeżeli sami jesteśmy nieskupionymi, rozproszonymi i rozdartymi, powierzchownymi ludźmi. (…) gdy szukamy godziny skupienia (…), to nie jest ucieczka przed pracą duszpasterską, lecz jej nieodzowne centrum. (…) Duch Święty skupia i wzywa nas do tego, byśmy szukali skupienia nie jako straty czasu, lecz jako wejścia w tajemnice życia, w to, co naprawdę niesie, bez czego praca traci znaczenie, staje się pusta. (…) Kapłan powinien być przede wszystkim uduchowionym człowiekiem. Potrzebujemy ‘uduchowionych duchownych’ (J. Ratzinger, Głosiciele Słowa i słudzy Waszej radości. Opera Omnia XII).

Czy jestem takim kapłanem, „uduchowionym” kapłanem? Trudno siebie samego ocenić, ale potrafię przecież odpowiedzieć na pytanie: Co robię, aby takim się stawać? A może już dawno zgodziłem się na bycie przeciętnym, powierzchownym kapłanem?

Ks. dr Roman Stafin – pomocniczy ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

APicenons

Adoracja – medytacja. 6 marca 2022 r.

I Niedziela Wielkiego Postu – C

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst (Łk 4, 1-13):
Pełen Ducha Świętego, powrócił Jezus znad Jordanu i przebywał w Duchu [Świętym] na pustyni 2 czterdzieści dni, gdzie był kuszony przez diabła. Nic w owe dni nie jadł, a po ich upływie odczuł głód. 3 Rzekł Mu wtedy diabeł: «Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz temu kamieniowi, żeby się stał chlebem». 4 Odpowiedział mu Jezus: «Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek». 5 Wówczas wyprowadził Go w górę, pokazał Mu w jednej chwili wszystkie królestwa świata6 i rzekł diabeł do Niego: «Tobie dam potęgę i wspaniałość tego wszystkiego, bo mnie są poddane i mogę je odstąpić, komu chcę. 7 Jeśli więc upadniesz i oddasz mi pokłon, wszystko będzie Twoje». 8 Lecz Jezus mu odrzekł: «Napisane jest: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz». 9 Zaprowadził Go też do Jerozolimy, postawił na narożniku świątyni i rzekł do Niego: «Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się stąd w dół! 10 Jest bowiem napisane: Aniołom swoim rozkaże o Tobie, żeby Cię strzegli, 11 i na rękach nosić Cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień». 12 Lecz Jezus mu odparł: «Powiedziano: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego». 13 Gdy diabeł dokończył całego kuszenia, odstąpił od Niego aż do czasu. 

Rozważam:
– patrzę na Jezusa przebywającego na pustyni;
– trudne jest tam życie, a do tego dochodzą jeszcze pokusy szatana;
– może ja przeżywałem, albo teraz przeżywam „pustynny” czas w moim życiu?
– co robię w takich chwilach? Narzekam, a może nawet poddaje się?
– czy jestem świadom tego, że trudne momenty w życiu szatan wykorzystuje, aby spotęgować pokusy?
– czego mnie uczy postawa Jezusa wobec pokus szatana?
– „Jezu, z Tobą przezwyciężam wszystko!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu…

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – pomocniczy ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.