15.09.23fs

Motywacje przebaczania. XXIV Niedziela Zwykła

XXIV Niedziela Zwykła – A
Syr 27, 30 – 28, 7; Mt 18, 21-35

Przebaczać jest trudno.
Tym trudniej,
im większa doznana krzywda.
Jeszcze trudniej,
gdy to już kolejny raz.
Siódmy,
albo siedemdziesiąty siódmy…

Trochę łatwiej,
gdy ma się ku temu dobrą motywację.

Mędrzec Syrach wskazuje dziś na to,
jaka jest właściwa motywacja przebaczania:
Przebacz, aby i tobie przebaczono.

Podobnie Jezus podsumowuje przypowieść
z fragmentu Ewangelii dzisiejszej niedzieli:
Jeśli nie przebaczysz z serca bratu,
Ojciec niebieski nie przebaczy tobie.

Ale w samej przypowieści
Jezus pokazuje drugą,
o wiele ważniejszą motywację:
Przebacz, bo tobie JUŻ PRZEBACZONO!!!
Pan rzekł: Darowałem Ci cały ten dług…
Czy i ty nie powinieneś??? (por. Mt 18, 32-33).

***

Tyle razy już mi przebaczono…

W sakramencie spowiedzi
przebaczyłeś mi, Panie,
wszystkie grzechy
nie siedem,
nie siedemdziesiąt siedem,
ale setki razy!!!

Daj mi o tym pamiętać,
przypomnij mi o tym,
wstrząśnij mną tą świadomością,
gdy kolejny raz będę się blokował
w swej pysze i zadufaniu,
by przebaczyć temu,
kto mi zawini po raz drugi, trzeci czy czwarty,
a nawet jeśli po raz setny…

Ks. Michał Łukasik – Centrum Formacji Misyjnej.

3.09.23

Adoracja – medytacja. 17 września 2023 r.

XXIV Niedziela Zwykła – A

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst (Mt 18, 21-35):
21 Wtedy Piotr zbliżył się do Niego i zapytał: «Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?» 22 Jezus mu odrzekł: «Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy. 23 Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał rozliczyć się ze swymi sługami. 24 Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który mu był winien dziesięć tysięcy talentów. 25 Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby tak dług odzyskać. 26 Wtedy sługa upadł przed nim i prosił go: „Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam”. 27 Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu darował. 28 Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: „Oddaj, coś winien!” 29 Jego współsługa upadł przed nim i prosił go: „Miej cierpliwość nade mną, a oddam tobie”. 30 On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu. 31 Współsłudzy jego widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. 32 Wtedy pan jego wezwał go przed siebie i rzekł mu: „Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. 33 Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą”. 34 I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. 35 Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu».

Rozważam:
– Słucham jak Piotr rozmawia z Jezusem o przebaczeniu.
– Pytanie Piotra wskazuje na to, że za którymś razem można by nie przebaczyć.
– Czy jest ktoś, komu jeszcze nie przebaczyłem doznanego bólu?
– A może ja skrzywdziłem kogoś? Przeprosiłem? Przebaczono mi?
– Czy potrafię przebaczyć sobie samemu? – Przecież Jezus już dawno mi przebaczył!
– „Odpuść mi moje winy, jak i ja odpuszczam moim winowajcom” – Czy ta modlitwa „przechodzi” naprawdę przez moje serce?
– „Bądź uwielbiony, Boże, nieskończenie miłosierny!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu…

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

rozmowa

Correctio fraterna. XXIII Niedziela Zwykła

XXIII Niedziela Zwykła – A
Mt 18, 15-20

„Gdy brat twój zgrzeszy, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata” (Mt 18, 15).

Jak trudno zwrócić współbratu w kapłaństwie uwagę. Bo przecież ma swoje sumienie… Jeszcze sobie źle o mnie pomyśli, albo się obrazi…

Dlatego pierwszym krokiem correctio fraterna jest własny przykład życia i dobrego postępowania. Gdy to nie zadziała, wtedy można sięgnąć po słowa: „Poza dobrym przykładem jeden tylko pozostaje środek, jedna droga do wyleczenia – pouczenie przez słowo” (św. Jan Chryzostom, Dialog o kapłaństwie, IV, 3).

Gdy już zdecydujemy się na ten krok musimy pamiętać, że „[t]rzeba ze szczególną uwagą zadbać, aby surowość nie była zbyt twarda, a miłość zbyt miękka” (św. Grzegorz Wielki, Księga reguły pasterskiej, II, 6).

Serce zatwardziałe przez grzech nie będzie zdolne przyjąć pouczenia, jeżeli nie zmiękczymy go miłością. „[D]yscyplina i miłosierdzie dużo tracą, jeżeli stosuje się jedną bez drugiej” (św. Grzegorz Wielki, Księga reguły pasterskiej, II, 6).

Ks. Krzysztof Iwanicki – wikariusz parafii pw. Św. Mikołaja Bpa w Bochni.

3.09.23

Adoracja – medytacja. 10 września 2023 r.

XXIII Niedziela Zwykła – A

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst biblijny (Mt 18, 15-20):
15 Jezus powiedział do swoich uczniów:” Gdy brat twój zgrzeszy , idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. 16 Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. 17 Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!18 Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. 19 Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. 20 Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich.”

Rozważam:
– Jeżeli dotychczas nie zostałem przez nikogo skrzywdzony, zraniony, to podziękuję Bogu za tę łaskę;
– a może jednak doznałem krzywdy? Ciągle ją odczuwam? Co mogę z tym zrobić?
– „upomnieć” – to znaczy też uświadomić komuś, że wyrządził mi krzywdę;
– nie mogę jednak zamieniać doznanej krzywdy w obmowę i pretensje;
– drogą jest sakrament pokuty, w którym mogę wyznać moje grzechy, a także zranienia i żale z powodu doznanych krzywd;
– Jezus mówi o mocy modlitwy; powierzę Mu bolesne relacje w rodzinie i poza nią; poproszę Go o siłę do przebaczenia;
– „Panie Jezu, ty jesteś przebaczeniem!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu… 

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza…

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

3.09.23fs

„Pójść” z miłości. XXII Niedziela Zwykła

XXII Niedziela Zwykła – A
Mt 16, 21-27

W słowach tej Ewangelii Jezus Chrystus poucza, co znaczy być Jego prawdziwym uczniem. Prawdę tę wyraża w jednym, bogatym w treść zdaniu, zawierającym trzy wymiary bycia Jego uczniem: „Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje.” Jezus wypowiada te słowa po pierwszej zapowiedzi swej męki, a więc mówi o konsekwencjach wejścia uczniów na Jego drogę cierpienia.

„Niech się zaprze samego siebie…” – użyty tutaj czasownik aparneomai oznacza „wyrzec się kogoś”, „zaprzeczać jakimkolwiek powiązaniom”. Uczeń nie może niczego przedkładać nad pójście za Jezusem. Musi być wolny od wszelkich więzów. Powinien zrezygnować z własnych egoistycznych pragnień i dążeń, nawet dopuszczalnych; chodzi o to, aby podporządkować swoje życie całkowicie woli Chrystusa. Wyrzeczenie jest znakiem gotowości do przyjęcia krzyża i już jego początkiem.

– Przywiązanie do kogo lub do czego utrudnia mi pójście za Chrystusem?
– Jakie zajęcia zabierają mi czas, który powinienem poświęcić na spotkanie z Chrystusem?
– Na jakie konkretne wyrzeczenie zdobyłem się ostatnio?

„…niech weźmie krzyż swój” – O tym Jezus już mówił w mowie misyjnej (10, 38n); był z uczniami w drodze do Jerozolimy, gdzie czekał na Niego krzyż. I teraz też tak ma być, tzn. uczeń powinien nieść krzyż w różnych jego postaciach i być gotowym nawet na nim umrzeć. Rzymską praktykę niesienia krzyża przez skazańców i śmierci na nim, przyjął Jezus jako formę zbawczego cierpienia. Jego niesienie krzyża jest wezwaniem dla uczniów, aby ze względu na Niego przyjmowali wszelkie cierpienie.

– Czy obciąża mnie bardzo jakieś cierpienie i chętnie bym się od niego uwolnił?
– Czy zdobyłem się ostatnio na jakąś ofiarę, aby komuś pomóc nieść jego krzyż?

„…niech mnie naśladuje” – Użyte tutaj określenie akolouthein oznacza „naśladować kogoś”, „upodabniać się do kogoś”. To wezwanie Jezusa nie jest zwykłym zaproszeniem do towarzyszenia Jemu, lecz podejmowaniem przez ucznia takich działań, które będą kontynuacją tego, co czynił sam Jezus. Uczeń angażuje się całym sobą w to misyjne dzieło, które prowadził Jezus; uczeń czyni to także wtedy, gdy jego zaangażowanie jest związane z cierpieniem, a nawet może prowadzić do śmierci.

– Czy pytam Jezusa, szczególnie w sytuacjach trudnych, jaka jest Jego wola?
– Czy po doświadczeniu mojej słabości w naśladowaniu Chrystusa, spotykam się z Nim – jak najwcześniej – w sakramencie pokuty?

Myślę, że to rozważanie konkluduje dobrze myśl Kardynała Josepha Ratzingera z jego wprowadzenia do drogi krzyżowej: Jezus mówi nam, „co oznacza zdanie, które w Ewangeliach synoptycznych antycypuje te centralne słowa Jego orędzia: ‘Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje’ (Mt 16, 24). W (…) tych słowach sam Jezus nam objaśnia, czym jest ‘droga krzyżowa’ – jak mamy nad nią medytować i nią podążać: droga krzyżowa jest drogą utraty siebie, czyli drogą prawdziwej miłości. Tę drogę On przed nami przebył, tej drogi chce nas uczyć (…)” (Ratzinger, Opera omnia IV, 776).

Nigdy dość medytować, że „wyrzekanie się siebie” to miłość, że „wzięcie i niesienie krzyża” to też miłość i że „naśladować” Jezusa można tylko z miłości do Niego.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

 

3.09.23

Adoracja – medytacja. 3 września 2023 r.

XXII Niedziela Zwykła – A

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst biblijny (Mt 16, 21-27):
21 Jezus zaczął wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i arcykapłanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. 22 A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: «Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie». 23 Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: «Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki». 24 Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. 25 Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. 26 Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? 27 Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi, i wtedy odda każdemu według jego postępowania.  

Rozważam:
– Jezus idzie do Jerozolimy, aby tam umrzeć; w wyobraźni idę  za Nim;
– Piotr boi się cierpienia i nie chce, aby jego Mistrz cierpiał;
– ja też boję się cierpienia, ale gdy ono jest nieuchronne, to co wtedy?
– „zaprzeć się” samego siebie, wziąć krzyż swój i iść za Jezusem  –  innej drogi po prostu nie ma!
– powiem teraz Jezusowi o moim obecnym cierpieniu, albo o cierpieniu, którego najbardziej się lękam. Oddam Mu wszystkie moje lęki;
– „Panie Jezu, niosę mój krzyż z Tobą!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu… 

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza…

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.