1 dev1

Jak rozpoznać antychrysta. I Niedziela Wielkiego Postu

I Niedziela Wielkiego Postu – A

Antychryst nie będzie nazywany antychrystem, gdyż nie miałby wówczas żadnych zwolenników. Nie będzie nosić czerwonych rajtuz, nie będzie zionąć siarką, nie będzie też dzierżyć wideł ani wymachiwać zakończonym strzałką ogonem niczym Mefistofeles w „Fauście”. Ta maskarada pomogła szatanowi przekonać ludzi o swoim nieistnieniu. Gdy nikt go nie uznaje, tym większą ma on moc. Bóg określił samego siebie mianem „Ja, który jestem”; szatan definiuje siebie jako „ja, którego nie ma”.

Nigdzie w Piśmie Świętym nie znajdziemy potwierdzenia dla powszechnego mitu o szatanie jako błaźnie przebranym za pierwszego „czerwonego”. Zamiast tego opisywany jest on jako upadły anioł z nieba, jako „książę tego świata”, którego celem jest wmawianie ludziom, że inny świat nie istnieje. Jego logika jest prosta: jeśli nie ma nieba to nie ma też piekła; jeśli nie ma piekła to nie ma też grzechu; jeśli grzech nie istnieje, to nie ma też sędziego, a jeśli sąd nie istnieje, to zło jest dobre, a dobro – złe. Lecz przede wszystkim, ponad tymi wszystkimi opisami, nasz Zbawiciel mówi nam, iż szatan będzie tak bardzo podobny do Niego, że oszuka nawet wybrańców – i na pewno żaden szatan kiedykolwiek widziany w książkach obrazkowych nie mógłby oszukać wybrańców.

W jaki sposób zdobędzie zwolenników dla swojej religii w dzisiejszych czasach? W czasach poprzedzających komunizm wierzono w Rosji, że pojawi się on w przebraniu Wielkiego Humanisty, że będzie mówił o pokoju, dobrobycie oraz obfitości nie jako środkach prowadzących nas do Boga, lecz rozumianych jako cel sam w sobie. Będzie pisał książki o nowej idei Boga, aby mówić ludziom to, co – w obliczu ich własnego stylu życia – chcieliby usłyszeć; wprowadzi wiarę w astrologię, aby obciążyć winą za grzechy nie ludzką wolę, a gwiazdy; będzie wynajdywał dowody psychologiczne na to, że nie istnieje wina, a jedynie wyparta seksualność; każe ludziom umierać ze wstydu, gdy inni zarzucą im nietolerancję i brak liberalizmu; on sam będzie tak liberalny, że tolerancję zrówna z obojętnością wobec prawa i niesprawiedliwości, wobec błędu i prawdy. Rozpowszechni kłamstwo, jakoby ludzie tylko wtedy mogliby stać się lepszymi, jeśli najpierw naprawią społeczeństwo – i w ten sposób staną się takimi egoistami, że nigdy nie zabraknie środka zapalnego do następnej wojny. Będzie wspierać naukę z tym jedynym sukcesem, że przemysł zbrojny zniszczy jeden cud nauki za pomocą innego; będzie wspierał rozwody pod pretekstem tego, że nowy partner jest „niezbędny do życia”; będzie pomnażał miłość do miłości, pomniejszając jednocześnie miłość do osoby; będzie powoływać się na religię, aby unicestwić religię; będzie nawet mówić o Chrystusie i nazywać Go największym spośród ludzi; będzie głosić, iż jego misja polega na tym, aby wyzwolić ludzi z kajdan zabobonu i faszyzmu – nie definiując nigdy tych pojęć. Będzie wymyślał zabawy dla dzieci i będzie decydował, kto może, a kto nie może pobierać się i rozwodzić, kto może urodzić dziecko, a kto nie. Uprzejmymi gestami będzie wyciągać ze swych kieszeni tabliczki czekolady dla dzieciątek i butelki z mlekiem dla Hotentotów.

Będzie kusił chrześcijan tymi samymi trzema pokusami, którymi wystawiał na próbę Chrystusa.

Kuszenie do tego, aby –  jako ziemski Mesjasz – zamienił On kamienie w chleb, stanie się kuszeniem do tego, aby przefrymarczyć wolność za bezpieczeństwo, przy czym chleb stanie się polityczną bronią, gdyż tylko ci będą mogli go jeść, którzy będą myśleć tak jak on.

Kuszenie Chrystusa do tego, aby zdziałał cud i aby – pokładając ufność w obietnicę [daną w Piśmie Świętym] rzucił się ze szczytu świątyni, stanie się wezwaniem do tego, aby z czystych wyżyn Prawdy, na których panuje wiara i rozsądek, rzucić się w otchłanie wypełnione masą pustych haseł i propagandy. Nie potrzebuje on głoszenia niezmiennych zasad na dziedzińcach świątyń, lecz propagandy, aby organizować tłumy, gdyż w taki właśnie sposób zwykły człowiek steruje reakcjami zwykłych ludzi. Opinie, a nie prawdy, objaśniacze, a nie nauczyciele; badania Gallupa, a nie zasady; natura, a nie łaska – za tymi złotymi cielcami zaczną podążać ludzie, odchodząc od swego Zbawiciela.

Trzecie kuszenie, w którym szatan próbował skłonić Chrystusa, by oddał mu cześć w zamian za wszystkie królestwa świata, stanie się kuszeniem do tego, aby mieć nową religię bez Krzyża, liturgię bez przyszłego świata, religią, która niszczy religię lub politykę, która jest religią – taką która oddaje Cezarowi nawet to, co jest Boskie.

Wśród całej tej jego pozornej miłości do ludzkości i jego gładkiej mowy o wolności i równości ukrywać się będzie wielki sekret, którego nikomu nie zdradzi: nie będzie wierzył w Boga. Ponieważ jego religią będzie braterstwo bez ojcostwa Boga, oszuka nawet wybrańców. Ustanowi on antykościół, który będzie małpować Kościół, gdyż on, szatan, jest małpą Boga. [Ów antykościół] będzie posiadał wszystkie cechy Kościoła, ale w wypaczonej postaci, będzie też wyzuty ze swej Boskiej treści. Będzie mistycznym ciałem antychrysta, które z wyglądu będzie bardzo przypominać mistyczne Ciało Chrystusa.

abp Fulton J. Sheen

(za: abpsheen.pl)

altar

Adoracja – medytacja. 26 lutego 2023 r.

I Niedziela Wielkiego Postu – A

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst (Mt 4, 1-11):
1 Wtedy Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. 2 A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód. 3 Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: «Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem». 4 Lecz On mu odparł: «Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych». 5 Wtedy wziął Go diabeł do Miasta Świętego, postawił na narożniku świątyni 6 i rzekł Mu: «Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, jest przecież napisane: Aniołom swoim rozkaże o tobie, a na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień. 7 Odrzekł mu Jezus: «Ale jest napisane także: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego». 8 Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych 9 i rzekł do Niego: «Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon». 10 Na to odrzekł mu Jezus: «Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz. 11 Wtedy opuścił Go diabeł, a oto aniołowie przystąpili i usługiwali Mu.

Rozważam:
– Jezus pokazuje nam jak należy walczyć z trzema wielkimi pokusami;
– „pokusa chleba” – czyli pokusa sytości ciała i zaspokojenia jego pożądliwości;
– „pokusa noszenia na rękach” – czyli pokusa pychy, dominacji nad innymi;
– „pokusa posiadania wszystkiego” – czyli pokusa mnożenia dóbr materialnych;
– z którą z tych pokus mam największe problemy? Jakie podejmuję postanowienie?
– „Jezu, Ty jesteś moją mocą!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu… 

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

prayer

Właściwy punkt odniesienia. VII Niedziela Zwykła

VII Niedziela Zwykła – A
Kpł 19, 1-2. 17-18; Mt 5, 38-48

Wpośród codziennych napięć
między wyborem dobra i zła,
napięć między dobrymi chęciami
a słabą naturą, gotową ulec pokusie,
dobrze jest przypomnieć sobie,
co w chrześcijańskim życiu
jest właściwym punktem odniesienia.
O tym przypomina mi dziś Pan Bóg w swym słowie.

Wezwany jestem do doskonałości, świętości
na wzór doskonałego, świętego Boga.
Zachowuję się jednak często,
jak zwykły, bezbożny poganin.

Prawdziwa chrześcijańska pobożność jest gdzieś pomiędzy.
Ale nie jest jedynie lepszą wersją pogaństwa,
tylko ma być próbą
– nawet jeśli wcale nie najlepszą –
naśladowania Bożego wzoru.
Nie mam być trochę lepszym poganinem,
trochę świętszym bezbożnikiem,
ale dążącym do doskonałości,
– choć wciąż niedoskonałym –
człowiekiem BOŻYM!

Pytam dziś sam siebie,
czy moje codzienne starania
nie są zbyt minimalistyczne…
czy nie usprawiedliwiam się zbyt łatwo spostrzeżeniem,
że przecież jestem trochę lepszy od tych „złych”…
Bo porównując się z innymi,
jestem nienajgorszy…

I pytam także,
czy jestem gotowy do radykalizmu,
radykalizmu ewangelicznego,
który każe mi mierzyć się
ze wzorem świętego, doskonałego Boga…

Dla chrześcijanina
ON jest właściwym punktem odniesienia!

Ks. Michał Łukasik – wikariusz parafii pw. Matki Bożej Szkaplerznej w Szymbarku.

krk miłosierdzie

Adoracja – medytacja. 19 lutego 2023 r.

VII Niedziela zwykła – A

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością…

Czytam tekst (Mt 5, 38-48):
38 Jezus powiedział do swoich uczniów: „Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! 39  A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! 40 Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! 41 Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! 42 Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie. 43 Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. 44 A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; 45 tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. 46 Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? 47 I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?48 Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.” 

Rozważam:
– „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.” – przecież ten ideał jest nieosiągalny;
– jednak mogę się do niego zbliżać przez wypełnianie przykazania miłości;
– popatrzę na tych wokół mnie, którzy sprawili mi przykrość, a może nawet mnie skrzywdzili;
– czy im już przebaczyłem? Czy potrafię się za nich modlić?
– „Jezu, Ty jesteś samym przebaczeniem!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu… 

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

VINZ

Stępione słowo. VI Niedziela Zwykła

VI Niedziela Zwykła – A
Mt 5, 17-37

Mamy tendencję do stępiania słowa Bożego, do łagodzenia radykalizmu Ewangelii. Spójrzmy choćby na fragment dzisiejszej perykopy: „Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj!; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: „Bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego” (Mt 5, 21-22). Nie my pierwsi chcielibyśmy odruchowo złagodzić przekaz naszego Pana. Świadczy o tym fakt, że w wielu rękopisach do powyższych słów dodano zwrot „bez powodu”: „A kto by rzekł swemu bratu bez powodu: Raka…”.

Z podobnym problemem mierzył się św. Jan Chryzostom: „Wielu ludziom trudno w to uwierzyć, żeby za samo tylko słowo miała nas spotkać tak wielka kara. Toteż niektórzy powiadają, że należy to rozumieć jako przenośnię. Ale boję się, żebyśmy takim tłumaczeniem nie zwiedli samych siebie i lekceważąc słowa, jakie wypowiadamy, nie narazili się na karę wieczną” (św. Jan Chryzostom).

Stępianie słowa Bożego może wynikać również z naszego obycia i pozornej znajomości. Czy ktoś z nas zwrócił kiedykolwiek uwagę na to, o czym pisze św. Hieronim? „Nie powiedział [Pan]: „Jeśli ty masz coś przeciw twemu bratu”, ale: „Jeśli brat twój ma coś przeciwko tobie”, aby twardsza konieczność pojednania była na ciebie nałożona. Jak długo więc nie możemy przebłagać brata, nie wiem, czy możemy ofiarować Bogu nasze dary” (św. Hieronim).

Warto wczytywać się na nowo w słowo Boże, żebyśmy innym tłumaczeniem i łagodzeniem radykalizmu Ewangelii „nie zwiedli samych siebie”…

ks. Krzysztof Iwanicki – wikariusz parafii pw. Krzyża Świętego i MBNP w Tarnowie.

krk miłosierdzie

Adoracja – medytacja. 12 lutego 2023 r.

VI Niedziela Zwykła – A

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością… 

Czytam tekst  (Mt 5, 20-22a.27-28.33-34a.37):
20 Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskie. 21 Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj!; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. 22 A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. 27 Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! 28 A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. 33 Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi. 34 A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie. 37 Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi.” 

Rozważam:
– Wiele spraw dotyczących naszego życia porusza Jezus w tej Ewangelii: Zabójstwo, gniew, cudzołóstwo, krzywo-przysięstwo;
– te wszystkie sprawy można by sprowadzić do ostatniego wezwania Jezusa, aby nasza mowa była: „Tak, tak; nie, nie”;
– czy jestem więc człowiekiem szczerym, czy nie naciągam prawdy, aby przedstawić siebie w lepszym świetle?
– przez pryzmat tej prawdy popatrzę na moje życie w ostatnim czasie;
– „Jezu, pragnę żyć w Twojej prawdzie!” 

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu…

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

04.02.23fs

Metafora ofiary. V Niedziela Zwykła

V Niedziela Zwykła – A
A – Mt 5, 13-16

Uczniowie zostali nazwani przez Jezusa solą ziemi i światłem świata. Zatrzymajmy się nad metaforą: „Wy jesteście solą ziemi…”. Jej znaczenie zależy od tego, jak w tradycji starotestamentalnej rozumiano funkcję soli. Według Kpł 2, 13 i Ez 43, 24 sól dodawano do każdej składanej Bogu ofiary – może więc być sól metaforą ofiary; solą oczyszczano wodę niezdatną do picia (2 Krl 2, 19-23) – tu byłaby sól metaforą oczyszczenia; sól dodawano do potrawy jako przyprawę – mogłaby być sól metaforą duchowego smaku; sól używana była też do konserwowania potraw – może więc być także symbolem trwałości. Popatrzmy na nasze życie przez pryzmat soli jako metafory ofiary.

Jan Paweł II w liście do kapłanów na Wielki Post 1986 roku, przybliżając im postać św. Jana Marii Vianneya w dwusetną rocznicę jego urodzin pisze, że Proboszcz z Ars „dla Chrystusa starał się dosłownie wypełniać radykalne wymagania, jakie Pan postawił w Ewangelii, rozsyłając uczniów: modlitwa, ubóstwo, pokora, zaparcie się siebie, dobrowolne umartwienia. Podobnie jak Chrystus, darzy on wiernych miłością, która doprowadzi go do krańcowego pasterskiego poświęcenia i ofiary z siebie. Niewielu pasterzy posiada tak wielką świadomość swojej odpowiedzialności i tak wielkie pragnienie wyrwania powierzonych im dusz z niewoli grzechu czy ze stanu oziębłości.” Następnie papież przytacza modlitwę św. Jana Marii Vianneya: ‘O Boże mój, pozwól mi nawrócić moją parafię: zgadzam się przyjąć wszystkie cierpienia, jakie zechcesz mi zesłać w ciągu całego mego życia.” Jednemu z kapłanów, który zwierzał się ze swego załamania z powodu braku owoców w pracy duszpasterskiej, Proboszcz z Ars powiedział: „(…) nie wystarczy głosić kazania i organizować różne stowarzyszenia. Czy umartwiałeś się dla swoich parafian?”

Podejmujemy wiele wysiłków, aby zatrzymać postępujący w naszych parafiach proces laicyzacji. Stosujemy różne metody duszpasterskie i często doświadczamy braku ich skuteczności. Bezradni stawiamy pytanie: Dlaczego tak się dzieje i poszukujemy odpowiedzi. Czy nie jest nią ta prawda, że nawrócenie i rozwój wiary to sprawa Bożej łaski, którą możemy wyprosić na długiej i żarliwej osobistej modlitwie, i przez podejmowane wyrzeczenia, czyli życie duchem ofiary? W czasie święceń kapłańskich ksiądz biskup postawił mi takie pytanie: „Czy chcesz coraz ściślej jednoczyć się z Chrystusem, Najwyższym Kapłanem, który z samego siebie złożył Ojcu za nas nieskalaną Ofiarę, i razem z Nim poświęcać się Bogu za zbawienie ludzi?” Odpowiedziałem wtedy: „Chcę, z Bożą pomocą”.

Czy czynię to nieustannie? – z Bożą pomocą?

Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.

krk miłosierdzie

Adoracja – medytacja. 5 lutego 2023 r.

V Niedziela Zwykła – A

Proszę Ducha Świętego o światło dla umysłu i o napełnienie serca miłością… 

Czytam tekst (Mt 5, 13-16):
13 Jezus powiedział do swoich uczniów: „Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. 14 Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. 15 Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. 16 Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.” 

 Rozważam:
– Bardzo trafne i przemawiające są porównania Jezusa w tej Ewangelii;
– być „solą ziemi”, tzn. nadać swojemu życiu chrześcijański „smak”;
– być „światłem świata”, tzn. wychodzić do ludzi i dawać świadectwo wiary;
– to będzie możliwe tylko wtedy, gdy moje życie nabierze owego smaku przez modlitwę i rozważanie Ewangelii;
– postanawiam ożywić czytanie i medytację Słowa Bożego;
– „Jezu, otwórz moje serce na Twoje Słowo!”

Słucham w ciszy, co Jezus chce mi powiedzieć…
(tej części medytacji poświęcam najwięcej czasu)
– rozmawiam z Jezusem o moim życiu… 

Dziękuję Jezusowi za Jego obecność, za Jego miłość i za łaski, którymi mnie obdarza.

Wychodzę z tego spotkania z sercem wypełnionym wdzięcznością. Niech ta wdzięczność nadaje ton mojemu życiu.

Ks. dr Roman Stafin – pomocniczy ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.