XIV Niedziela Zwykła – B
Niewiara jest jednym z podstawowych tematów Ewangelii wg św. Marka. W tej perykopie spotyka się Jezus z niewiarą swoich rodaków. Co prawda zgromadzeni w synagodze w Nazarecie byli – według opinii egzegetów – w pierwszej chwili pozytywnie zdziwieni, ale ono dotyczyło tego wszystkiego, czego Jezus dokonał, zanim pojawił się w Nazarecie. Rozdział piąty poprzedzający ten tekst opisuje właśnie wyjątkowe czyny Jezusa: uciszenie burzy na jeziorze, uzdrowienie opętanych, kobiety cierpiącej na krwotok i córki Jaira. Wieść o czynach Jezusa zapewne dotarła także do mieszkańców Nazaretu.
Dlaczego więc słuchając Go „powątpiewali o Nim”? Sobie samym stawiali pytania: „Skąd On to ma?”; „Czy nie jest to cieśla?” Użyte jest tutaj określenie houtos, tzn. „ten” („on”). Ma ono pejoratywne znaczenie; pytający nie wymieniają przecież Jego imienia. W ten sposób rodacy Jezusa upodabniają się do uczonych w Piśmie, Jego przeciwników, którzy też nie nazywali Jezusa po imieniu, gdy odpuścił grzechy paralitykowi: „Czemu On [houtos – „ten”] tak mówi. On bluźni” (2, 7). Takie sformułowanie miało zdeprecjonować Jezusa i to, co On uczynił. Jezus „dziwił się ich niedowiarstwu”, niedowiarstwu swoich rodaków.
Zapewne zaskakuje nas fakt, że po takim przykrym doświadczeniu, które Jezus przeżył razem z uczniami w swojej ojczyźnie, posyła ich do głoszenia Ewangelii. A może jednak jest to właściwe miejsce i właściwy czas, aby to uczynić? Na własnym przykładzie Jezus chce przygotować uczniów na takie sytuacje, gdy ludzie – jak On to określa – „was nie przyjmą i nie będą was słuchać” (6, 11).
„Co ten, czy tamten ksiądz ma mi mówić, jak ja mam żyć!” Przecież tego rodzaju uwagi (sądy) docierają do nas, kapłanów, bezpośrednio lub w relacji naszych wiernych. Wielu wierzących ulega wpływowi liberalnych i zarazem często ateistycznych ideologii, które hołdują całkowitej wolności człowieka i stoją w jawnej sprzeczności do zasad wiary katolickiej. Jak powinna być nasza postawa? Przykro jest nam, a nawet więcej, boleśnie odczuwamy, gdy głoszone przez nas słowo Boże, w którego przygotowanie włożyliśmy wiele pracy i serca, nie jest przez ludzi przyjmowane. Jezusa przecież też słuchali i widzieli cuda, które czynił, a jednak Go odrzucali. Jakże mocno może być zamknięte serce człowieka; widzi, słyszy, a gdzieś w swojej głębi mówi: nie. Oto tajemnica daru, którym Bóg obdarzył człowieka, czyli tajemnica ludzkiej wolności!
Nasze zadanie: Iść dalej i głosić. Jezus Chrystus, nasz Pan i Mistrz nas posyła. I jeszcze przypomnienie fundamentalnej zasady mojej kapłańskiej posługi: Wszystko, co mnie spotyka w moim życiu i w mojej służbie, powinienem interpretować przez pryzmat historii Jezusa z Nazaretu.
ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.