II Niedziela po Narodzeniu Pańskim – C
J 1, 1-18
Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga
i Bogiem było Słowo
„Na początku” – tak zaczyna się opis stworzenia świata (Rdz 1,1-5). Zaczęło się też od słowa, bo „Bóg rzekł: ‘Niech się stanie…’. Tutaj św. Jan nazywa Boga Słowem. Słowo jest tożsamością Boga. Słowo nie jest Jego właściwością, lecz jest samym Bogiem. Słowo i Bóg to to samo – to jedność.
Ono było na początku u Boga
Zanim Słowo zacznie coś sprawiać, Ono już jest w Bogu, od początku, od zawsze.
Wszystko przez Nie się stało
Słowo przez które „wszystko” się dokonuje, jest wyrazem Boga objawiającego się światu i człowiekowi. Ono jest mową Boga, przez którą Bóg jest obecny w świecie i w sercu człowieka.
Bóg skierował do mnie swoje słowo, powołując mnie do istnienia. Obdarzył mnie darami ciała, intelektu i ducha. To Bóg sam przez swoje słowo powołał mnie do kapłaństwa i wezwał mnie do nieustannego duchowego rozwoju, abym postępował na drodze świętości.
W Nim było życie,
a życie było światłością ludzi,
a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła
Bóg podzielił się ze mną swoim życiem. Ono nie jest moją własnością; ono jest darem, ono jest cząstką samego Boga. Boże życie zostało mi dane i zarazem zadane, aby go pielęgnować w sercu i rozwijać. I to z serca ma wzrastać to słowo, do którego głoszenia jestem wezwany. To słowo, które wyrasta z mojego życia „w Nim”, ma stawać się „światłością ludzi” i rozjaśniać „ciemności” tworzone dziś – niestety tak często – przez słowo kłamliwe, słowo oszczercze, a nawet przez słowo pełne nienawiści. Najpierw muszę mieć życie w sobie, w moim sercu, aby potem nieść je innym.
Ewa Szelburg-Zarembina w powieści Zakochany w miłości, o głoszeniu słowa Bożego przez św. Franciszka z Asyżu pisze tak: „Ma pożar w sercu – więc płomienie w ustach! Jego mowa rozgrzewa oziębłych, zapala obojętnych. Słowa nieuczone, słowa proste, w których udaje mu się zamknąć treść znaną wszystkim chrześcijanom, ale przez niego na nowo im odkrytą. W jego ustach te słowa mają na nowo siłę promieni wiosennego słońca: budzą.”
„Są jedne słowa, co jak liście lecą,
Są drugie słowa, co jak gwiazdy świecą;
Te duch, a tamte czas nawiewa”.
(C. K. Norwid, Salem)
Kiedy – i jak – „nawiewam” moje słowa „duchem”?
Ks. dr Roman Stafin – ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej.